W czym biegam

Na tej stronie zawsze możesz znaleźć kompletny sprzęt biegowy, którego używam na co dzień, podczas treningów i w trakcie zawodów.
Natomiast na stronie "recenzje" będę się starał umieszczać bardziej szczegółowy opis używanego sprzętu lub tego, który jakimś cudem wpadnie w moje ręce.

BUTY DO BIEGANIA:

  • Adidas Boston 6. Dla mnie to właściwie but kompletny, idealny na szybkie treningi i starty na wszystkich dystansach, łącznie z dystansem maratońskim, ale zdecydowanie na asfalt. Biegam w nich wszystkie akcenty. Zdjęcie zrobiłem przy przebiegu 220 km i 24 jednostkach treningowych. Jak widać przy takim przebiegu nie widać na nich najmniejszych oznak zużycia, a przy butach treningowo-startowych bywa różnie z trwałością.

  • Adidas Energy Boost 3. Kolejny - moim zdaniem - świetne buty firmy Adidas. Idealny na spokojne treningi w pierwszym zakresie oraz długie wybiegania na asfalcie. Cały czas ich używam, chociaż przebiegłem w nich już 1845 km podczas 137 treningów! I jak widać na zdjęciu trzymają się naprawdę bardzo dobrze.

  • Adidas Energy Boost M. To kolejny but w mojej kolekcji ze stajni Adidasa. Właściwie na razie to czekają, aż w odstawkę pójdą adidasy energy boost 3 opisane powyżej, a żal mi ich było nie kupować, bo była świetna promocja:) Przebiegłem w nich na razie 128 km, na 10 treningach i odczucia są jak najbardziej pozytywne.


  • Inov-8 Terraclaw 250. Z asfaltu przenosimy się w góry - to typowy but do zadań specjalnych w górach. Buty do biegania w górach są poddawane niesamowitym próbom, ponadprzeciętnej eksploatacji i zużyciu, a jednocześnie oczekujemy od nich, że będą lekkie, wygodne i wytrzymałe. I takie trochę są moje Inov-8. Przebiegłem w nich już 782 km podczas 33 treningów i dalej ich używam, choć już raczej na treningach, niż zawodach. Widać na nich już nie tyle upływ czasu, ale to co po prostu "wycierpiały", gdzie były i co musiały przejść, aby ich właściciel mógł dotrzeć do mety. Dla mnie to świetne buty, do dystansów 50-60 km, jeśli trasa jest mocno kamienista i do dystansów nawet powyżej 100 km, jeśli trasa prowadzi po łagodnych leśnych ścieżkach, z małą ilością kamieni. Podeszwa tych butów jest świetna, dobrze trzyma się terenu, ale przy bardzo kamienistych ścieżkach moje stopy mocno odczuwały wszystkie większe kamienie, kiedy przekraczałem jednorazowo dystans ok. 50 km. Ale sam ich komfort użytkowania, to jak czują się w nich moje stopy są na najwyższym poziomie.

  • Salomon Wings Pro 3. To moje młodsze buty do biegania po górach. Zrobiłem w nich 309 km podczas 10 treningów, ale uważam, że biorąc pod uwagę ich przebieg w porównaniu do Inov, na razie wykazują niższą trwałość. Mają lepszą, grubszą podeszwę i dlatego pod tym kątem mogę je polecić na bardzo długie dystanse, na kamieniste trasy, natomiast sam komfort ich użytkowania oceniam niżej niż w przypadku Inov. Wydaje mi się, że idealnym połączeniem byłaby podeszwa salomona, a komfort użytkowania Inov. Salomony są też ciut cięższe od inov:  jeden but waży 326 gram, a inov 288 gram.


UBRANIA

  • Kurtka Inov-8 race elite storm shell. Kurtka w wyposażeniu biegacza górskiego to bardzo ważny element, który w większości biegów powtarza się jako wyposażenie obowiązkowe. Nie bez powodów, bo dobra kurtka może nas uchronić od wychłodzenia, deszczu i wiatru, czyli w ekstremalnych warunkach może uratować nawet życie, kiedy jesteśmy sami na trasie, zmieniły się nagle warunki pogodowe, a do najbliższego punktu mamy kilkanaście / kilkadziesiąt kilometrów. I zawsze w tego typu kurtkach dylematami producentów / użytkowników, które należy pogodzić są wodoodporność, oddychalność, waga i wytrzymałość. Uważam, że firmie Inov udało się połączyć wszystkie te parametry w doskonałą jakość. Nie twierdzę oczywiście, że tylko firmie Inov udało się odrobić lekcje w tym zakresie, ale nie miałem po prostu okazji przetestować rozwiązań innych firm. Może kiedyś, jak jakiś inny producent mi sprezentuje kurtkę do testów?!:) Taka kurtka to raczej wydatek jednorazowy, na wiele lat, w przeciwieństwie do obuwia. I ważna sprawa: rozmiar. To element, który powinien być dobrze dopasowany, nie możemy sobie pozwolić, aby zbyt luźna kurtka działała na wietrze jak żagiel, pół biedy, gdy biegniemy z wiatrem... gorzej pod wiatr:) Jestem raczej szczupły i wysoki (187 cm), a rozmiar na zdjęciu to M - jest idealna.



  • Koszulka z długim rękawem Inov-8 AT-C-Merino. W 64% wykonana z wełny merino, bardzo dobrze dopasowuje się do ciała, idealnie odprowadza pot na zewnątrz. Właściwie każdy mój górski bieg, startując w nocy, zaczynam właśnie w niej, kiedy temperatura jest jeszcze stosunkowo niska i jest mi po prostu idealnie!


  • Komin Inov-8 merino wrag. Uważam, że to dość ważny element, który może mieć wiele zastosowań. Ten konkretny jest wykonany z wełny merino, jest bardzo lekki i stanowi dla mnie doskonałe przedłużenie koszulki opisanej powyżej, kiedy chcę dodatkowo chronić przed zimnem szyję.


  • Rękawiczki Inov-8 All Terrain Pro Mitt. Dla mnie osobiście to bardzo ważny element "garderoby" biegowej. Mogę biec w krótkich gatkach i koszulce na ramiączkach przy temp. bliskiej zero stopni, ale jeśli w tej samej temp. wybiegnę bez rękawiczek, to po prostu po mnie. Tak mam i tyle:) I z tych rękawiczek jestem zadowolony, chronią przed wodą i zimnem (spełniają np. wyśrubowane wymagania UTMB), ale raczej nie są to rękawiczki na długie zimowe zawody biegowe, a już na pewno nie dla mnie. Może w moim przypadku 2 pary (drugie rozmiar większe) się sprawdzą?! Ich zaletą jest na pewno waga 35 gram i to, że nawet mając je na dłoniach spokojnie radzę sobie z obsługą kamizelki biegowej, żela, itp.


  • Czapka Ice Breaker. Czapka wykonana w 98% z wełny merino, doskonale odprowadza pot na zewnątrz, jednocześnie stanowiąc doskonałą ochronę przed zimnem. Bardzo dobrze dopasowuje się do kształtu głowy. Ale chyba nie jest to czapka, w której skusiłbym się na start w jakimś długim, zimowym biegu ultra - wtedy na pewno chciałbym mieć w rezerwie coś grubszego i cieplejszego.

     

  • Spodenki krótkie Inov-8 AT C 8 Trail Short. Wg mnie kapitalne spodenki, bardzo dobrze dopasowane. Nigdy nie miałem z nimi najmniejszych problemów, czyli obtarć w okolicach pachwin. Z tyłu są dwie kieszonki, jedna na zamek, druga elastyczna, która dopasowuje się do zawartości, którą chcemy w niej umieścić.

  • Koszulka Inov-8 Singlet. Bardzo lubię biegać w koszulkach na ramiączkach, jakoś w koszulkach z krótkim rękawem jest mi chyba za ciepło:) Koszulka została wykonana z tkaniny polygiene - materiale bazującej na technologii opartej na solach srebrach, które zapobiegają rozmnażaniu i wnikaniu bakterii we włóknach tkaniny, eliminując tym samym przykry zapach, który często towarzyszy tzw. technicznym tkaninom. I muszę przyznać, że ta koszulka naprawdę inaczej "pachnie" od innych moich typowych koszulek:) I naprawdę kompletnie jej nie czuję na sobie, ale tym razem mam na myśli jej dopasowanie i wagę:) Przerobiłem wiele koszulek na ramiączkach, ale ta jest dla mnie produktem po prostu idealnym, nawet kolor jest super i wybór prosty, bo to jedyny kolor, który można sobie wybrać:)

  • Spodnie długie Kalenji Trail. To spodnie, które są wodoodporne i spełniają wymagania biegów ultra, w tym UTMB. Nie biegam w nich często, bo tak jak wspomniałem powyżej, bardziej potrzebuję porządnych rękawiczek, ale uważam, że to naprawdę dobry produkt. Spodnie są dobrze dopasowane. Przebiegłem w nich 2 z 3 pętli zeszłorocznego Piekła Czantorii i doskonale spełniły swoją rolę, chociaż na drugiej pętli zaliczyłem glebę, która spowodowała rozdarcie spodni (widoczne na zdjęciu). Ale nie uważam, że to wina jakości materiału - gleba była konkretna i nie wiem, czy jakiekolwiek spodnie wytrzymałaby ten upadek.

AKCESORIA BIEGOWE

  • Plecak Salomon Advance Skin 12 set. To podstawowy element wyposażenia każdego biegacza górskiego. Do tego konkretnego modelu nie mogę mieć wielu zastrzeżeń, sprawdza się doskonale, ma wiele kieszeni, kieszonek, z których, z racji ich mnogości, nie jestem w stanie wykorzystać w 100%. Dobra jakość wykonania, choć musiałem "poprawić" jedną pętelkę przy flasku i drugą odpowiedzialną za mocowanie kijów trekkingowych. Poza tym parę elementów typowo dekoracyjnych, czerwonych pasków, tzw. "prasowanek" też nie wytrzymało i po prostu odpadło. Do plecaka dokupiłem kołczan salomona na kije, a ponieważ mój plecak nie posiadał jeszcze oryginalnych zaczepów, które umożliwiałaby mi zamontowanie kołczana (zaczepy pojawiły się w nowszej wersji 12), to musiałem wspomagać się przeróbką. Ale ostatecznie, przynajmniej na razie, nie jestem przekonany do użytkowania kołczanu - jak dla mnie za dużo roboty szczególnie ze składaniem kijów, ich wsadzeniem i wyciąganiem z kołczana, kije czasami haczą o kołczan i trudno je stamtąd wydobyć. Wolę jednak kije trzymać w dłoniach. I właściwie brak praktycznego, niezawodnego, szybkiego systemu do mocowania kijów uważam za jego największą wadę. Ale jak wspomniałem, obecnie kije mam cały czas "pod ręką" i jest mi z tym dobrze:)

  • Kije trekkingowe black diamond z-pole distance carbon. Kije wykonane z włókna węglowego, bardzo lekkie i wytrzymałe. Tak jak wspomniałem powyżej, podczas biegu mam je cały czas w dłoniach i właściwe w ogóle nie odczuwam ich ciężaru (ok. 400 gram para), a jednocześnie stanowią dla mnie bardzo duże oparcie podczas napierania pod górę. Uważam, że przy podobnym wytrenowaniu zawodników, zawodnik z kijami ma dużą przewagę nad zawodnikiem bez kijów, oczywiście przy założeniu, że rzeczywiście używamy ich w sposób, który odciąża trochę nasze mięśnie nóg podczas marszu pod górę (a podobno mogą to robić nawet o 40%). Ja korzystam ile mogę z kijów, tak, że po zawodach razem z nogami bolą mnie również mięśnie ramion:)

  • Latarka czołowa Petzl nao+. Od początku mojej przygody z biegami górskimi jestem wierny firmie Petzl, ale zawsze gdzieś tego światła było mi mało. W końcu naprawdę postanowiłem zainwestować w moc światła i zrobiłem sobie prezent urodzinowy na parę lat do przodu i stałem się dumnym posiadaczem latarki czołowej Petzl nao+ i... stała się jasność. Korzystałem z niej do tej pory podczas dwóch zawodów: Ultramaratonu Bieszczadzkiego i Piekła Czantorii i zawsze ktoś dawał mi do zrozumienia, że daję światła więcej od przeciętnego. Spokojnie biegnąc w parze druga osoba może zgasić swoje światełko i możemy napierać razem przy jednej. Czołówka ma wiele trybów pracy, na opisywanie których może jeszcze przyjdzie pora, ale ja ustawiam ją na tryb automatyczny z najmocniejszym światłem i pozwalam sterować mocą światła samej czołówce, która sama wie, w zależności od tego gdzie i jak patrzę ile światła potrzebuję! - naprawdę działa! Jeśli dodam, że dokupiłem sobie jeszcze dodatkowy akumulator i przedłużkę, dzięki której mogę sobie wsadzić sam akumulator do plecaczka, redukując tym samym ciężar części czołówki, którą mam zamocowaną na głowie, to mogę uznać, że mam właśnie idealną czołówkę, której prędko na pewno nie zmienię. Na koniec jeszcze może dodam, że trzymanie akumulatora w plecaku ma jeszcze dodatkową zaletę - przedłużamy pracę akumulatorka, który przy niskich temperaturach zużywa się po prostu szybciej.


  • Zegarek Garmin Forerunner 920XT. 10 lat temu zaczynałem od zegarka ze stoperem, potem zainwestowałem w Polara z czujnikiem pomiaru tempa montowanym przy bucie, następnie zaufałem firmie garmin i stałem się właścicielem poczciwej 305, parę lat później był to już 310xt, a obecnie garmin 920XT. I w tym zegarku nie widzę żadnych wad. Zegarek ma mocną baterię, która oczywiście dla bardzo długich biegów ultra zawsze będzie niewystarczająca, ale np. na Beskidzkim Toporze wytrzymała ze mną 14 godzin bez problemu i chyba jeszcze miała zapasu z 10%, co uważam za dobry rezultat, tym bardziej, że cały czas miałem uruchomionego tracka i wszystkie możliwe alerty. Zegarek ten zasługuje na osobną recenzję, ale tutaj i teraz na szybko wspomnę o najważniejszych dla mnie zaletach 920xt w porównaniu np. do 310xt: mocniejsza bateria, niższa waga, o wiele szybsze łączenie się z satelitami, bezprzewodowa łączność z telefonem pozwalająca nam eksportować i importować treningi dosłownie w minutę, kolorowy, większy i czytelniejszy wyświetlacz.
    Oczywiście zdaję sobie sprawę, że Garmin ma dwóch mocnych konkurentów w postaci Polara i Suunto, ale skoro parę lat temu zaufałem garminowi, znam platformę garmin connect, do której zrzucam swoje treningi, to nie mam powodów, ani okazji, żeby sprawdzić jak na tle konkurencji radzi sobie mój garmin 920XT. Mogę tylko bazować na przeróżnych artykułów i testach, a w tych akurat garmin 920XT wypada bardzo dobrze na tle konkurencji.
    Żeby nie było tak cukierkowo, to jakieś 2 miesiące temu odmówił mi posłuszeństwa pasek pomiaru tętna, ale w ramach gwarancji, garmin odesłał mi nowy egzemplarz, jak tylko wszedł w posiadanie mojego starego, uszkodzonego paska.



0 komentarzy

Prześlij komentarz