wtorek, 30 kwietnia 2019

Podsumowanie miesiąca - kwiecień 2019



Pod względem biegowym kwiecień okazał się owocnym miesiącem. Pogoda generalnie dopisywała, choć bywała wyjątkowo kapryśna i zmienna - zdarzały się dni, w których nie potrafiłem się obyć bez rękawiczek na treningu, aby znowu w kolejnych, podczas akcentów na bieżni, pozbywać się nawet koszulki, aby choć troszkę obniżyć temperaturę ciała. Udało mi się zrealizować parę naprawdę wartościowych treningów zarówno na bieżni, jak i w górach, a nawet udało mi się wpleść 2 razy szósty dzień treningowy, który wykorzystałem na trening na stoku narciarskim, na którym trenowałem zarówno podejścia, jak i zbiegi. Powyższe odbiło się z kolei trochę na braku świeżości podczas biegów tempowych i interwałów, ale coś za coś.
Ostatecznie kwiecień zamknąłem rekordowym w tym roku dystansem 340 km przy średniej prędkości 12,9 km/h. Zwracałem również uwagę na to, aby pokonane kilometry przekładały się na właściwą ilość metrów pokonanych w pionie - myślę, że udało mi się to z nawiązką, ponieważ ostatecznie w miesiącu kwietniu pokonałem 6777 m przewyższeń, czyli mniej więcej tyle, ile przeciętnie realizowałem przez okres 3 miesięcy! To wszystko podczas 23 treningów, przy okazji których spaliłem łącznie prawie 23,5 tys. kcal.

W szczegółach kwiecień wyglądał następująco:
  • 1-7. kwiecień: to 4 jednostki treningowe, w tym dwa akcenty: bieg tempowy i interwały (pierwszy raz od dłuższego czasu udało mi się zrobić 7 kilometrówek). Oprócz w/w akcentów jeszcze jeden bieg spokojny oraz niedzielny wypad na Babią Górę - ale okazało się, że szlaki są zasypane śniegiem oraz powalonymi po wichurach drzewami, co z kolei przełożyło się na prawie 4 godziny "biegu" w bardzo niskim tempie 10:20 min/km!! Łączny dystans: 60,50 km.
  • 8-14. kwiecień: to chyba najlepszy tydzień kwietnia, podczas którego zrealizowałem 6 jednostek treningowych, w tym bieg tempowy i interwały, dwa biegi spokojne, jeden trening na stoku narciarskim oraz 30-kilometrowa wycieczka po Beskidzie Małym. Łączny dystans: 92,40 km.
  • 15-21. kwiecień: tydzień trochę podobny do poprzedniego, z tym, że jednak brakowało mi świeżości, po dość ciężkim, poprzednim miesiącu, a niedzielny trening zrealizowałem w sobotę, zamieniając jednocześnie wycieczkę w góry na prawie 2 godziny treningu pt. góra-dół na stoku narciarskim. Łączny dystans: 80 km.
  • 22-28. kwiecień: w tym tygodniu również chciałem zrealizować 6. jednostkę treningową na stoku narciarskim, ale jednak moje nogi / mój organizm powiedziały dosyć i na wtorkowym biegu tempowym odmówiły współpracy, akcent wyszedł bardzo blado, więc postanowiłem we środę skupić się na regeneracji, zamiast na bieganiu. W piątek w upale walczyłem z interwałami. To był naprawdę ciężki tydzień. Ale i tak podstawowe jednostki treningowe, tj. 2 akcenty, 2 biegi spokojne i kolejna 30-kilometrowa po Beskidzie Małym zostały zrealizowane. Łączny dystans: 81,40 km.
  • 29-30. kwiecień. Poniedziałkowy 16-kilometrowy bieg spokojny na bardzo fajnym, niskim tętnie i dzisiaj ostatni kwietniowy bieg tempowy na bieżni. Łączny dystans: 25,20 km.

0 komentarzy

Prześlij komentarz